
Okres bożonarodzeniowy jest okresem magicznym. Ludzie składają sobie życzenia pełne ciepła i miłości, w oknach wiszą świąteczne ozdoby, a zewsząd sączą się dźwięki kolęd. Nie zawsze jednak jest tak spokojnie. Zdarza się, że przy wigilijnym stole dojdzie do niemiłej sprzeczki, która potrafi zrujnować cały wieczór. Istnieją takie tematy, których nie warto tego dnia poruszać. O czym mowa?
Polityka
Rzadko kiedy zdarza się, żeby wszyscy członkowie rodziny mieli identyczne poglądy polityczne. Wystarczy, że przy stole zasiądą zwolennicy dwóch przeciwnych ugrupowań i nieszczęście gotowe. Tymczasem Wigilia jest okazją do pojednań i wywoływanie kolejnych konfliktów nikomu nie wyjdzie na dobre. Chociaż tego dnia odpuśćmy sobie niemiłe komentarze pod adresem polityków i zajmijmy się innymi sprawami. O polityce możemy porozmawiać każdego innego dnia. Po co psuć atmosferę i narażać na przyjemności pozostałych uczestników wieczerzy?
A Wy kiedy będziecie mieć dzidziusia?
Ustalmy to raz na zawsze – jeśli kawaler będzie chciał przedstawić rodzinie ewentualną partnerkę, na pewno to zrobi. Jeśli para będzie chciała ogłosić zaręczyny, uczyni to, kiedy będzie gotowa. Naciskanie na singielkę, żeby wreszcie sobie kogoś znalazła, niczego nie przyspieszy, za to zdecydowanie zagęści atmosferę. Każdy żyje własnym życiem i angażowanie się w sprawy innych w nadmiarze nie jest mile widziane. Nasi bliscy nie potrzebują naszych wymówek – mogą co najwyżej potrzebować naszej pomocy. Pomoc nie jest jednak równoznaczna z wtykaniem nosa w nie swoje sprawy.
Mówiłam, żebyś kupił inne światełka!
Nie, nie i jeszcze raz nie. Wywlekanie kłótni „sprzed godziny” przy wszystkich gościach jest surowo zabronione. Wigilia to czas, kiedy łatwiej jest nam przepraszać i wybaczać. Nie warto zatrzymywać na się na byle błahostkach, które jeszcze przed kilkoma godzinami wydawały nam się najważniejsze na świecie. Krzywo wisząca bombka czy „ten ohydny czubek na choince zamiast eleganckiej gwiazdy” nie zwiastuje końca świata. Na dobre wspomnienia trzeba sobie zapracować. Po co za rok przy wigilijnym stole wspominać tę okropną kłótnię o przesolonego karpia, która miała miejsce ostatnio?
O czym w takim razie rozmawiać? Nie da się przecież przegadać kilku godzin o pogodzie. Na pewno warto wspominać bliskich, którzy odeszli. Choć nie dla wszystkich będzie to przyjemne i mogą pojawić się łzy, podobnych myśli i tak się nie uniknie. Warto porozmawiać o tęsknocie za bliskimi – w większym gronie łatwiej jest ją znieść. Bezpieczne jest też wspominać zdarzenia z kończącego się roku. Jedno jest jednak pewne – włączony telewizor nie służy bliskości. Chociaż podczas wigilijnej wieczerzy doceńmy to, że możemy spotkać się razem w takim, a nie innym gronie.