Test Drive 6

Pitbull kojarzy mi się przede wszystkim z psem. Pitbullterierem ma się rozumieć. Kolejne skojarzenie wiedzie wprost do ostatniego filmu Emira Kusturicy zatytułowanego z polska „Czarny kot, Biały kot” i do piosenki piewanej przez jednego z jego bohaterów. Dopiero trzecia myl to Pitbull Syndicate, zespół programistów odpowiedzialnych za piątą częć znanych wycigów z serii „Test Drive”. Ludzie ci kończą włanie pracę nad kolejnym programem cyklu. Nosi on niesamowicie odkrywczą nazwę „Test Drive 6” i powinien pojawić się na rynku jeszcze tej jesieni.
Zamierzeniem autorów jest odebrać palmę pierwszeństwa znakomitym wycigom „Need For Speed: Road Challenge”, które zagociły w czasie wakacji na naszych ekranach. Zamiar to szczytny i jak najbardziej uzasadniony. „Test Drive” zawsze był na topie. Jego pierwsze częci, mieszczące się na pojedynczej dyskietce, stanowiły kiedy klasykę gatunku, bazę dla każdego szanującego się miłonika wycigów. Dwa ostatnie odcinki cyklu przyniosły lekki zawód – konkurencja była zbyt mocna i nie pozwalała „TD” na wiele. Nie można się więc dziwić, iż pamiętający te czasy właciciele Accolade pragną pokazać wiatu, kto tu jest najważniejszy.
Tym razem nie postawiono ani na hiperrealizm w stylu „Colin McRae Rally”, ani na czystą rozrywkę wzorem „Rollcage”. I tak jednej strony nie będzie zniszczeń wpływających na model jazdy samochodu, z drugiej za strony latania w powietrzu również nie ma się co spodziewać.
Zmiany obejmą przede wszystkim silnik gry, pamiętający jeszcze czasy „Test Drive 5”. Został on poddany gruntownej renowacji i pozwoli nam teraz na jazdę w rozdzielczoci 1600×1200 pikseli z 24 bitową paletą kolorów. Wykorzystane zostaną najnowsze nowinki techniczne (o ile nowinki mogą być najnowsze), to jest wszechobecny bump mapping i w pełni trójwymiarowy dżwięk. Poszczególne samochody będą różniły się stylem prowadzenia. Każdy z nich składać się będzie z ponad tysiąca wieloboków. Każdy – znaczy dowolnie wybrany sporód około 40 wozów takich firm jak Ford, Dodge, Jaguar czy ukochanej przez miłoników pana Samochodzika Ferrari. Możliwe będą też upgrade’y. Tras będzie około 30, a prowadzić mają przez istniejące w rzeczywistoci tereny, w tym miasta takie jak Londyn. Plotka głosi, że w każde z tych miejsc wybrał się wysłannik Pitbull(teriera) wraz z kamerą, by zapewnić możliwie wierne odzwierciedlenie rzeczywistoci.
Sama rozgrywka to nie tylko tryb kariery znany z „NFS: Road Challenge”, ale i wycigi z glinami, migłowiec ledzący każdy twój ruch, a zapewne i Internet. Wygląda więc, że ludzie z Electronic Arts mają się czego bać. Z ostateczną oceną trzeba się jeszcze wytrzymać – nie wiem, czy jest już dostępna wersja beta, nie mówiąc już o recenzowalnej „full”.